piątek, 23 września 2016

Golden Rose. Ice Color

Golden Rose. Ice Color
Od dłuższego czasu staram się myśleć ekonomicznie. Coraz częściej więc wyszukuję produkty z niższej półki cenowej, które jednak nie odbiegają za daleko od produktów wysoko półkowych. Taką marką jest Golden Rose i seria ich lakierów Ice Color.
Za co je uwielbiam?
Za pojemność, która jest dla mnie idealna. W przypadku lakierów w większych buteleczkach zdarza mi się bardzo często nie wykorzystać ich do końca.
Za cenę, która jest przyjemna dla oka i portfela.  Ja za swoje lakiery płaciłam 4zł za sztukę więc jak dla mnie cena idealna.
Za dostępność. Lakiery Golden Rose znajdziecie w każdym, nawet małym sklepiku kosmetycznym, co nie często zdarza się przy innych produktach.
Za gamę kolorystyczną....i tutaj można pisać i pisać. Kolorów jest tyle, że ja dostaję oczopląsu widząc próbniki z kolorami. Ale ponieważ idzie jesień zdecydowałam się na razie na dwa stonowane odcienie, które są idealne do każdej sytuacji. Oczywiście moja kolekcja lada moment pewnie się powiększy, dlatego zaglądajcie na bloga bo będę pojawiać się posty z nowymi odcieniami.

Kolory które posiadam to nr 106 (piękny, ciepły beż) i 150 (delikatny szary)





wtorek, 20 września 2016

Porozmawiajmy o cerze..

Porozmawiajmy o cerze..


Czy kiedykolwiek spojrzałaś w lustro, przyglądając się dokładnie swojemu odbiciu i zadałaś to jedno, ważne pytanie: jaka dokładnie jest moja cera? czego najbardziej potrzebuje? jak mogę jej pomóc?

Większość z nas widząc brak problemów skórnych rezygnuje z dogłębnej pielęgnacji, ale kiedy pojawia się problem w postaci trądziku czy przebarwień, wtedy jesteśmy skłonne łapać się wszystkiego jak tonący brzytwy, aby jak najszybciej zażegnać kryzys. Dla jednym więc dobrym rozwiązaniem będzie wizyta u dermatologa, dla innych metoda prób i błędów. Ja wybrałam tę drugą i idzie mi coraz lepiej. Dlaczego?

Po pierwsze: systematyczność. Słowo klucz , które omijamy szerokim łukiem ("dziś jestem zmęczona", "przecież jak raz nie zrobię peelingu to nic się nie stanie" ). Otóż to duży i podstawowy błąd. Oglądając codziennie dokładnie naszą twarz przy stosowaniu danej pielęgnacji, jesteśmy w stanie dokładnie określić, czego nasza skóra potrzebuje.Dlatego tak ważna jest ta systematyczność. Bo jak inaczej przekonamy się, czy dana maseczka rzeczywiście pomaga usunąć przebarwienia, a tonik przywraca nam właściwe ph?

Po drugie: bycie otwartym na inne metody. Czy stosowałyście kiedyś maseczkę z węgla? albo próbowałyście mąki ziemniaczanej zamiast pudru? Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, co możemy wyczarować z produktów które mamy w domu.

Po trzecie: minimalizm. Punkt ten stosuję od niedawna i za każdym razem kajam się sama przed sobą, że zaczęłam to robić tak pusto. Minimalizm przeniosłam do mojej pielęgnacji, makijażu i szafy, a to dopiero początek. Za jakiś czas opiszę wam efekty moich postanowień.

Ostatnim punktem jest wytrwałość. Niestety zaliczam się do osób, które mają słomiany zapał, dlatego tak trudno było mi przekonać się do tego, aby wytrwać chociaż miesiąc trzymając się wszystkich zasad. Jednak cały czas jak mantrę powtarzałam, że przecież robię to dla mojej skóry, aby wyglądać dobrze bez makijażu.

Moim priorytetem w tej chwili jest dokładne oczyszczenie cery, pozbycie się niedoskonałości a następnie przebarwień. Z racji tego, że obecnie cały czas jestem w domu, będę stosować domowe metody, które powoli będę opisywać na blogu.
Zatem nie ma co czekać, trzeba działać!
Copyright © 2014 KikaLifestyle , Blogger